Podróż Niesamowite okolice miasta Page
Horseshoe Bend czyli w wolnym tłumaczeniu "zakole podkowy" to istny cud natury: łupkowo-piaskowa skała wymeandrowana przez rzekę Kolorado przez tysiące lat. Poprzez krótki szlak przez pustynię dochodzimy przed krawędź kanionu i WOW! Zapiera nam dech w piersiach! Tego nie da się w żaden sposób opisać i po raz kolejny powtarzamy: zdjęcia nie są w stanie oddać pierwszego wrażenia po spojrzeniu ze stromego, 160 metrowego urwiska w dół! Czuje się jednocześnie strach i niewyobrażalny podziw dla matki natury. Jesteśmy oboje zgodni stwierdzić, że jest to jedno z najpiękniejszych miejsc jakie widzieliśmy w życiu na własne oczy. Przynajmniej na razie...
Po wrażeniach dostarczonych przez "podkowę", jedziemy zainstalować się w motelu gdzie zarezerwowalismy dwie noce. Motel Red Rock znajduje się na "starówce" miasta Page, założonego w latach 50 ubiegłego wieku. Nasz motel, tak jak wszystkie sąsiednie w okolicy kilometra kwadratowego spełnia dziś rolę turystyczną, ale z punktu widzenia historycznego, został zbudowany na potrzeby osiedlenia tysiąca robotników, który przyjechali z rodzinami budować zaporę Glen Canyon na rzece Kolorado. Od tego momentu zaczęło się istnienie miasta Page, które dziś jest popularnym kurortem w suchym regionie : jezioro Powell, utworzone przez zaporę, zapewnia szeroką ofertę sportów wodnych, liczne plaże i piekną pogodę.
Link do artykułu "Horseshoe Bend" na naszej stronie.
Upper Antelope Canyon 2012-06-14
Antelope Canyon, "kanion antylopy" to kolejny cud natury. Miejsce składa się z dwóch części : Upper, jak jego nazwa wskazuje, znajduje się na górze, a właściwie na powierzchni ziemi; i Lower, dolny kanion, mieści się pod ziemią.
W tym artykule znajdziecie zdjęcia z górnej części. Upper Antelope Canyon, a w języku Indian Navajo "miejsce gdzie woda biegnie przez skały" jest znany gównie dzięki zdjęciu National Geographic przedstawiającemu wiązkę światła przeciskającą się z góry do wnętrza kanionu. Niestety nie było dane nam zaobserwować tego fenomenu : po pierwsze, jest widoczny tylko przez kilka minut przed godziną 12, po drugie, za ten "moment" trzeba zapłacić wysoką cenę (40 dolarów za osobę zamiast 25$ w innym momencie dnia), i po trzecie, jest to godzina, w której jest najbardziej tłoczno - i chciej tu zrobić jakieś zdjęcia. Nie wspominając, że w innych godzinach jest już niesamowicie ciasno i gęsto... Na 12h i tak się spóźniliśmy, wchodzimy o 13h.
Wracając do tłumów, górny kanion jest dużo bardziej znany, bo łatwiej dostępny. Dziesięć minut w aucie z napędem na cztery koła (zainstalowani na ławkach na dachu) przez pustynię, około dwudziestu minut na przejście w dwie strony na piechotę kanionu i ... wychodzi się z około dwustoma zdjęciami! Ale to powoduje przeludnienie, szczególnie autobusami pełnymi chińskich turystów. A jeśli o nich chodzi, to przyjeżdżają ubrani jak na spektakl pustynnej burzy: szczelnie i z maskami na twarzach, po to żeby zrobić trzy kroki na piasku do wejścia. Ciężko jest się rozkoszować tak pięknym miejscem, zrobić choćby zdjęcia bez Chińczyka gdzieś w tle. Biznes turystyczny jest dla indian Navajo kurą znoszącą złote jajka i wykorzystują oni ją maksymalnie. Kaniony Antylopy leżą na terenie rewerwatu Navajo - to oni zarządzają ziemiami i dyktują ceny: 25$ + 25$ (za górny kanion) + 20$ + 20$ (za dolny) + 6$ + 6$ (za wstęp na teren rezerwatu) + napiwki dla przewodników...szkoda że taki cud natury spienięża się w taki sposób.
Oczywiście pieniędzy nie żałujemy. Spektakl świateł i kolorów wart jest każdej sumy. Nasi przewodnicy w obu kanionach są sympatyczni, dostarczają wyjaśnień, dają rady gdzie i jak robić zdjęcia żeby wychwycić to co czasem nie jest dostępne gołym okiem. Kolory, kształty i cienie zainspirowały przez wieki Navajo do interpretacji tworzących się przed oczami obrazów - tak jak mamy zwyczaj robienia tego wpatrując się w chmury. Niektóre formy są naprawdę uderzające tak jak głowa Indianina z ogromnym pióropuszem, kojot, twarz kobiety o długich włosach czy doniosły orzeł.
Zachecamy Was do odszukania własnych ukrytych form na zdjęciach !
Link do artykułu "Upper Antelope Canyon" na naszej stronie.
Lower Antelope Canyon 2012-06-14
Lower Antelope Canyon, w języku Indian "kamienne spiralne łuki", znajduje się pod ziemią. Oczywiście trzeba na nowo zapłacić za przewodnika, ale mimo wszystko chcemy odbyć tę wizytę, I całe szczęście, że się nie rozmyśliliśmy! Dolny kanion jest mniej znany, ale naprawdę nie potrafimy zrozumieć dlaczego! Nie dość że wizualnie jest ładniejszy, jest dłuższy, lepiej oświetlony (zdjęcia wychodzą ładniejsze), to przede wszystkim, nie ma tu tłumów! Nasza tura zwiedzania zawierała sześć osób (w tym my) plus przewodnik, gdzie w górnym kanionie była nas ponad setka!
Tym razem wyruszamy na piechotę przez pustynię. Przed nami teren jest płaski - nie widać żadnego ewidentnego wejścia. Nasz przewodnik nagle się zatrzymuje i pyta: "nikt z was nie ma klaustrofobii?" wskazując wyrwę w ziemi. WOW i od razu szok. Już samo wejście jest oszałamiające! Przez ponad godzinę idziemy wzdłuż kanionu, który schodzi coraz niżej czasem przez miejsca naprawdę wąskie. Zaczynamy rozumieć co eliminuje wybór tego kanionu wśród chińskich turystów! Jeśli o nas chodzi, to my dużo bardziej wolimy ten drugi i bez żadnego wahania polecamy go tym, którzy nie wiedzieliby, który wybrać.
Jeśli chodzi o zdjęcia, jest ich naprawdę dużo, tak bardzo wyjątkowe jest to miejsce. Z góry przepraszamy jeśli uważacie, że pewne formy się powtarzają, ale naprawdę nie zdołaliśmy "wybrać najładniejszych". Tymbardziej, że już wyeliminowaliśmy ponad dwieście zdjęć...!
Link do artykułu "Lower Antelope Canyon" na naszej stronie.
Waterholes Canyon 2012-06-14
Po Horseshoe Bend i dwóch kanionach Antylopy, dzień mógłby się wydawać skończony. Ale w nas to obudziło taki apetyt, że chcemy więcej! Dzięki radom naszego gospodarza (właściciel motelu, sympatyczny pan) udajemy się do Kanionu Waterholes również znajdującego się na terytorium Navajo. Często ten kanion jest przedstawiany jako alternatywa drogich i przeludnionych kanionów Antylopy, bo zawiera te same formacje skalne i jest darmowy. Spacer kanionem bardzo nam się podoba, bo jesteśmy w nim absolutnie sami (no nie licząc całej masy jaszczurek...), ale szczerze powiedziawszy, do Antelope Canyon nie ma porównania. Nie jest tak samo wąski, kolory, formy i cienie też są inne.
"Dzień kanionów" - zdecydowanie najpięknieszy dzień w czasie podróży -, zakończymy zachodem słońca na Potato Hill z którego rozciąga się piękny widok na jezioro Powell.
Link do artykułu "Waterholes Canyon" na naszej stronie.
Na razie zazdroszczę wrażeń i gratuluję pięknych zdjęć. Pozdrawiam.